27 kwietnia 2012

To dzisiaj jest wykład?

To ciekawe, że z wykładowcą można się umawiać na wykład, który potem nie jest umieszczony na planie w internecie. A o co chodzi? Wczoraj i dzisiaj rano zastanawiałam się jak mamy ćwiczenia z demografii, skoro nie ma wykładu w planie zajęć. Nie było żadnej wiadomości od prowadzącej (na poczcie), a na planie nie było żadnych zmian to stwierdziłam, że ćwiczenia są normalnie o 13 05. Jednak jak mam to zazwyczaj w zwyczaju :D, wyszłam dużo wcześniej z domu na uczelnie. Przejechałam połowę drogi autobusem, a potem przeszłam się spacerkiem na uczelnie. Była gdzieś 11 22 gdy do niej dotarłam. Przeszłam koło sali tam gdzie normalnie jest wykład i zauważyłam, że coś tam się dzieje. Jednak nie wydawało mi się, że mógłby być to wykład, na który powinnam iść. Było ciemno, wyświetlony slajd coś mi nie pasował, a prowadzącej nie rozpoznałam (na ciemno ubrana wykładowczyni z ciemnymi włosami zlała mi się z ciemnością sali :D). Więc na luziku poszłam, do akurat dostępnych sal komputerowych. Już się rozsiadam przed komputerem, gdy o 11 36 dostaje sms'a, że jest lista na wykładzie. No to z lekką irytacją odpisałam gdzie ten wykład, zmierzając do tej sali, którą mijałam wcześniej. Okazało się, że faktycznie to był wykład na który powinnam iść i załapałam się jeszcze na wpisanie się na tą nieszczęsną listę (pomimo, że chyba spóźniłam się trochę więcej niż 15 min). Usiadłam niedaleko autorki sms'a, która mówi mi, że wykładowczyni mówiła nam, o tym na ćwiczeniach. Nosz kurka (jak to mówi pewna osoba), to można było przypomnieć to wysyłając maila, albo chociaż zadzwonić do działu nauczania i powiedzieć, żeby wpisał to na plan. W każdym bądź razie w tej niewiedzy nie byłam osamotniona, tylko że ja jeszcze na ten wykład się załapałam. Tzn gdyby był wcześniej niż o 11 to pewnie nie byłoby mnie w pobliżu uczelni, a tak wilk syty i owca cała (choć chyba jednak nie wszystkie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz