31 stycznia 2012

przez te mrozy czuję się jak mały biedny przemarznięty robaczek.
****
nie rozumiem co poniektórych, nawet jakbym bardzo się starała, nie zrozumie ich.
****
mam dziwne sny, o których nie mogą zapomnieć. mało tego, mają jakiś mały wpływ na mój nastrój w ciągu dnia. np. dzisiaj śniło mi się, że chce wyjść z jakiejś naprawdę ładnej szkoły muzycznej, jest dużo ludzi, ktoś wzywa dyrektorkę. w ogóle nieznana mi osoba, ale podobna do jakiejś aktorki, i mówią mi, że jak teraz wyjdę to wyrzucą mnie ze szkoły. potem patrzę z poddasza szkoły jakby na siebie, ale nie do końca, tzn na dziewczynę wychodzącą ze szkoły i chyba pada deszcz. potem mijam domy, które pasują mi na zakopane, ale to nie jest zakopane, jest to miejsce jakieś inne (ładniejsze?). potem jestem nagle na jakimś spotkaniu rodzinnym i stoi przede mną mężczyzna, (który wygląda jak jeden z polskich aktorów). jednocześnie kładzie rękę na mój policzek i pyta się zgromadzonych, co byłoby gdyby zamiast mojej siostry ożenił się z kimś innym, a mianowicie ze mną (czy jakoś tak); a mnie w tej sytuacji za razem jest niezręcznie i bosko z jego ręką na moim policzku (czuję się taka bezpieczna i zadowolona, że jednak ktoś mnie kocha). jednak prawdopodobnie uciekam i znowu jestem gdzieś w mieście. napotykam na kolejnego mężczyznę (kolejny polski aktor), przed którym chce się gdzieś schować, bo widzę jego "miłość?", uczucia w oczach. jest mi niezręcznie, chce gdzieś uciec, ale nagle w tym miejscu w którym jestem pojawia się kościelna procesja. chcę uciec gdzieś indziej, nie mogę, inna kościelna procesja, wyglądają inaczej niż poprzednia. na swojej drodze napotykam kościół, ale nie wiedzieć czemu nie chcę do niego wejść. odwracam się, a on nadal gdzieś tam jest, ale ucieczkę uniemożliwia mi kolejna procesja. stoję przed kościołem. budzę się. zasypiam i chcę, żeby przyśnił mi się dalszy ciąg. jednak kończy się chyba to tym, że... trochę dziwnie, bo mam świadomość taką jakbym zemdlałam gdzieś koło tego kościoła, a mężczyzna który chce się tylko podzielić swoja miłości ( ten z miasta) bierze mnie na ręce, i kolejna scena jest przy jakiejś, jakby studni na jego posesji i on "dbający o mnie"... i koniec, budzę się, a sen zmienia się na inny tylko, że jego już nie pamiętam. wiem jeszcze tylko to, że wcześniej też mi się coś śniło. nie umiem określić jednak co, ale pamiętam tylko, że miałam za zadanie przynieść jakiś skarb składający się z trzech części, gdzie ktoś powiedział coś, że wiadomo o istnieniu tylko dwóch części ( to chyba był jakiś warunek na coś ale nie wiem na co), a sen skończył się na tym, że chyba właśnie załatwiałam (albo było załatwiane przez kogoś innego) tą brakującą część. i w tym momencie obudziłam się, i nie wiedząc dlaczego było mi strasznie dziwnie, tzn miałam takie uczucie, którego nie potrafiłam opisać. ani strach, ani radość, ani z tych rzeczy. chciałam tylko z powrotem zasnąć, dlatego skuliłam się na łóżku i wyobraziłam sobie, że ktoś mnie przytula, że jestem bezpieczna. i zasnęłam, z lekkimi przerywnikami odczuwania małego bólu w kolanach.

29 stycznia 2012

chciałabym napisać tu coś sensownego, ale nic w zasadzie mi nie przychodzi go głowy. może oprócz tego... tylko, że znowu zacznę ględzić... . od paru dni czuję się jakby mi kogoś brakowało. i w zasadzie ja wiem kogo, ale to sprawa beznadziejna. im szybciej przestałabym o tym myśleć tym lepiej byłoby dla mnie. z drugiej strony jest kolejna bezsensowne zastanawianie się, które totalnie nie ma racjonalnego wyjaśnienia. chyba jak większość kobiet jestem po prostu "rąbnięta", tylko że na swój osobisty sposób. choć w zasadzie, to też chodzi chyba  o strach, niepewność, brak zaufania, nieumiejętność podjęcia jakiegokolwiek ryzyka i o tak zwane zamknięcie w sobie. bezczynność jest taką skorupką bezpieczeństwa, która fałszywie chroni przed skrzywdzeniem, przez innego człowieka. jednak z drugiej strony człowiek jest zwierzęciem stadnym, i w większości przypadków, albo przez nieokreślony okres czasu, tylko oszukuje się, że w samotności jest mu dobrze. a z czasem staje się przez to coraz  bardziej zgorzkniały i coraz bardziej nieufny do świata i w rezultacie jest bardzo osamotniony. ... oj trochę chyba poważnie i marudnie mi wyszło, ale mówi się trudno. ... kiedyś, przy kolejnej rozmowie o związkach, sprawach sercowych i innych pogmatwanych rzeczach usłyszałam, że po takim ciągłym słuchaniu, to ja muszę mieć straszne wyobrażenie o miłości i związkach. no cóż, faktycznie nie jest za różowo. ale jak mam być szczera, i to do bólu, lepiej mi się słucha zagmatwanych spraw niż totalnie "cudownie cudownego szczęścia". ale fakt faktem, czym dalej w to brnąć, czym więcej o tym się nasłuchać, naczytać i naoglądać to faktycznie, może być strasznie. a stwierdzenie " zostanę starą panną" (i " ja nie chce mieć dzieci") wcale nie wydaje mi się takie głupie, bezmyślne i bezsensowne. szczególnie jak mówi przysłowie, czego oczy nie widzą temu sercu nie żal. może i dobrze jest zaryzykować dla odrobiny ciepła, miłości, szczęścia i uczucia, ale ja w tym wszystkim wiedzę jakieś "ale". nasuwa się pytanie gdzie ja się uchowałam? najwidoczniej w szafie ;D i nie wiem co to miłość, kłopoty, i to cała rockandrollowe życie, z tymi wszystkimi barwami. i dlaczego w takim razie śmiem wypowiadać się na te tematy. no może dlatego, że jak wcześniej wspomniałam, w ramach bezpieczeństwa i chyba jakiegoś poczucia kolejności mam czas na rozmyślanie . albo po prostu mam coś w sobie, że lubię filozofować, a przy okazji czuć się z ty źle ;P. to się nazywa błędne koło, albo paradoks życia. wracając do tematu. znalazłam w kopiach roboczych na blogu notkę, z którą się teraz podziela. a mianowicie jadąc kiedyś autobusem, i widziałam starsze małżeństwo (tak przypuszczam;D), gdzie żona mówiła mężowi o lasce, gdzie ma usiąść. i tak przyszła mi myśl, czy aby to nie wina coraz większej emancypacji kobiet powoduje w dużej części rozpadów małżeństw i związków? już wyjaśniam o co mi chodzi. wydaje mi się, że w przeszłości gdzie kobiety zajmowały się domem i wychowaniem dzieci, a mężczyźni zarabianiem pieniędzy, każdy znał swoje miejsce. wiedział jak powinien się zachowywać i co należało do jego obowiązków. a dzisiaj... kobiety i mężczyźni stracili w pewnym stopniu ogładę i każdy ma pretensje do drugiej osoby nie zważając na nic. ludzie jakby... w jakimś stopniu stracili do siebie szacunek, szacunek który umiera z każdym nadchodzącym pokoleniem, (choć wolałabym wierzyć, że kiedyś się odrodzi), szacunek do siebie, do drugiego człowieka i do swoich tradycji. część kobiet stara się i pragnie w coraz większym stopniu dorównać facetom, za to część mężczyzn nie może odnaleźć się w roli gosposi czy w byciu równym z kobietą, a jeszcze część nie może przyjąć do wiadomości takiej postaci rzeczy. kobiety zaczynają znać swoje prawa i coraz częściej domagają się jego egzekwowania. za to niektórzy mężczyźni zaczynają nie odnajdywać się w takiej rzeczywistości i albo stają się "tyranami", którzy przyjmują postawę ataku, albo "pantoflarzami", którym najwygodniej wszystko zostawić na głowie kobiety. i na tym kończy się moje poprzednie przemyślnie. a teraz w zasadzie nie wiem co powiedzieć, bo jedyne co przychodzi mi do głowy to słowo władza, niepewność, i zdanie, że ludzie nie wiedzą czego chcą, albo wiedzą i bezmyślnie "po trupach" dążą do celu.a inna sprawa jest jeszcze taka, że każdy chyba do miłości podchodzi indywidualnie. zdanie na temat miłości zmienia się z wiekiem, tylko że czy aby na pewno tak powinno być. czy ciągle przekładanie czegoś nad coś nie spowoduje nieodwracalnych skutków. no tak, można też powiedzieć, że każdy wiek ma swoje prawa, ale czy na pewno właściwie... no i można tak dalej brnąć, bo w końcu nasuwa się myśl, że ludzką rzeczą jest błądzić i popełniać błędy, a człowiek nie powinien i nie może brać odpowiedzialności za drugiego człowieka. ... ten temat w zasadzie mogłabym dalej ciągnąć, ale chyba to nie ma sensu bo będę się już powtarzać... dobranoc...

Kimbra - "Cameo Lover" [Official Music Video]


To się dzieje cały czas kochanie
Doprowadzasz mnie do szału
Jesteś twardszy niż myślałam
Ale nie chce nikogo innego
Jesteś moją cameo miłością
Tylko tu na moment lub dwa
Zostajesz w tej bańce
Ze wszystkimi problemami
W twojej czarnej dziurze
Odwróciłeś się od nieba
Tańczysz ze swoim spadkiem
Będę tu kiedy wrócisz do domu

Musimy się przełamać
Pozwól mi przyjść i przełamać ciebie

Gdyż codziennie jakbyś mówił przez sen!
Miłość jest jak spełnienie marzeń!
Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz swoje serce i daj mi wyciągnąć Cię
Gdyż codziennie jakbyś mówił przez sen!
Miłość jest jak spełnienie marzeń!
Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz swoje serce i daj mi wyciągnąć Cię stamtąd

Mam wielkie nadzieje kochanie
Ale wszystko co robisz sprowadza mnie na dno czego nie wiedziałam
Masz dwie ręce kochanie
Są zaplątane w damy w czarnych niebiosach stanowiących błękit
Opuść swoją matkę
I odwróć się od brata!
Nie dawno minęły kochanka sidła
Czasami kochanie najcięższą częścią rozstania jest zostawienie części za sobą

Oh wszyscy musimy się za to wziąć
Pozwól mi przyjść i trzymać Cię wysoko, z tobą

Gdyż codziennie jakbyś mówił przez sen!
Miłość jest jak spełnienie marzeń!
Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz swoje serce i daj mi wyciągnąć Cię
Gdyż codziennie jakbyś mówił przez sen!
Miłość jest jak spełnienie marzeń!
Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz swoje serce i daj mi wyciągnąć Cię stamtąd

Otwórz swoje serce dla mnie!
Słońce nie zaświeci jeśli nie spojrzysz
Kochanie miłość jest wszystkim czego potrzebujesz

Kiedy codziennie jakbyś mówił przez sen!
Miłość jest jak spełnienie marzeń!
Otwórz serce! Otwórz, otwórz, otwórz

Gdyż codziennie jakbyś mówił przez sen!
Miłość jest jak spełnienie marzeń!
Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz swoje serce i daj mi wyciągnąć Cię

Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz serce! Otwórz serce!
Otwórz serce! Otwórz serce!

(źródło tłumaczenia tekstu ;p)

28 stycznia 2012

zaliczyłam eko i co dziwne mam ochotę iść we wtorek i spróbować napisać na większą ilość punktów ;D. czyżbym zrobiła się ambitna? nie zaszkodziłoby mieć wyższą średnią niż na licencjacie.
jestem z siebie dumna. mam 4.5 z angielskiego i co najważniejsze bez ściągania :D. co prawda jest to tylko a2, ale tak czy siak jestem zadowolona, ponieważ nienawidzę tego języka;P.
przez to, że ma wpisane 3 piątki w indeksie, i lenistwo w tyłku, wypada mi iść na pierwszy termin z zarządzania, bo jak to wykładowca powiedział:" niech panie przyjdzie, nic panie nie traci, trzy już pani ma".
zastanawiam się jakby tu poprawić kondycje? myślałam nawet o znienawidzonym prze ze mnie bieganiu, ale żeby biegać trzeba by się do tego jakoś przygotować... bo jak na razie to po 15 m wysiadam.
jednak czasami nie rozumiem ludzi. a w zasadzie ich postępowania. nie mieści mi się to w głowie :D . choć w zasadzie siebie też nie rozumiem. wydaje mi się, że wiem co powinnam zrobić i jak postępować, a robię wszystko na odwrót.
jestem jednym z wyjątków potwierdzających regułę, tylko nie wiem jeszcze jaką. mianowicie, wszyscy czują się swobodnie pisząc w internecie z nieznanymi sobie osobami. ja mam opory. dlaczego? nie wiem. chyba nie ufam ani im ani sobie.
nie wiem dlaczego, przyszła mi teraz myśl, że czasami to jednak fajnie, jak ktoś ci posłodzi i nie ma się takiego strasznego poczucia, że to bajer :p . może dlatego, że słyszę to od osób, które wydaje mi się, że dobrze znam.
moje sny mnie czasami przerażają....
no i zdjęli te kaloryfery w klatce. został wymieniony tylko ten przy wejściu, reszty nie ma. a ja mam wrażenie, że przez to zrobiło mi się chłodniej w pokoju. w zasadzie to żaden problem. zamiast na 3 będę mieć kaloryfer na 4 albo na 5 :D.
chciałabym przestać myśleć... o pewnych rzeczach i osobach... bo to bezsensu...
no i zrobiła się zima. trochę bez sensowna, bo śniegu mało, za to mróz się zrobił.

27 stycznia 2012

Dig Your Own Hole



Wiesz że błądzisz dookoła
Wciąż nie możesz powiedzieć: dość
Zawsze mamiąc swoje zmysły
Nie zapytasz: dlaczego?

(Więc zamknij się!)
Chyba że dojrzałeś by odejść
(Lub otwórz swój umysł)
Lecz tak dużo ci trzeba
(Naprawdę w to wierzysz?)
Tak, od czasu do czasu

Na koniec
Wykopiesz sobie norę, w której jesteś
Gdy sam nie wiesz czego chcesz
Po prostu się powtórzysz
Na koniec
Po prostu się powtórzysz
Gdy sam nie wiesz kim jesteś
Wykopiesz sobie norę, w której tkwisz

(Nie martw się)
To tylko twój wymysł
(Nie martw się)
Ja i owszem
Od czasu do czasu

Po prostu się powtórzysz
(Nie martw się)
Po prostu się powtórzysz
(Nie martw się)
Po prostu się powtórzysz znowu, i znów i znów...

Wciąż błądzisz dookoła
I nie chcesz temu przeczyć
Zawsze mamiąc swoje zmysły
Lecz ty nawet nie spytasz: czemu?

(Więc zamknij się!)
Chyba że dojrzałeś by odejść
(Lub otwórz swój umysł)
Lecz tak dużo ci trzeba
(Naprawdę w to wierzysz?)
Tak, tym razem tak.

Na koniec
Wykopiesz sobie norę, w której jesteś
Gdy sam nie wiesz czego chcesz
Po prostu się powtórzysz znów
Na koniec
Po prostu się powtórzysz znów
Gdy sam nie wiesz kim jesteś
Wykopiesz sobie norę, w której tkwisz

Ku ku jestem na fejsbuku - Kabaret OT.TO

Gotye - Somebody That I Used To Know (feat. Kimbra) - official video

23 stycznia 2012

brakuje mi ciebie..
***
czasami tęsknie za dziadkiem
***
między niebem a ziemią o krok od piekła
***
naprawdę... myślenie stanowczo szkodzi!
***
wiadomość z minionego weekendu trochę mnie zasmuciła, ale dobrze że podobno jest już wszystko w porządku. jednak to nie zmienia faktu, że czuję się w grupie podwyższonego ryzyka:P, i to tym bardziej przekonuje mnie do profilaktyki.
***
sesja, sesja, sesja, a mnie q nadal nie chce się uczyć. mam nadzieje jednak, że nie będzie tak źle, skoro bez ściągania zaliczyłam ang;]
***
q dlaczego jak ja mam sesje to p..... ludziom odwal i muszą robić właśnie remonty. np dzisiaj! Q! kto to widział wymieniać teraz kaloryfery na korytarzu i to od 8 rano.
***
tak wiem, dobrze że sprzątają korytarz, ale q czy muszą to robić o psiej porze i q rozbijać się po ścianach i poręczy przez cała klatkę schodową jak ja właśnie śpię??!! u mnie w pokoju to wszystko słychać, szczególnie jak mam ścianę sąsiadującą z klatką schodową!!
***
kolejny weekend pod tytułem "będę się uczyć" spalił na panewce...
***
mam wrażenie, że czasami rozumiem drugiego człowieka. np. wczoraj miałam wrażenie, że wiem co "czuje" facet gdy kobiet pyta się go, za co ją kocha? (osobiście wydaje mi się, że tak do końca nie da się tego powiedzieć, ale możecie próbować ;p) jednak apeluje do was panowie, żebyście od czasu do czasu powiedzieli swojej pani, że ją kochacie.
***
ciekawa ta zima. ciekawe czy śnieg będzie padał np. w kwietniu. a najlepiej od razu w wielkanoc, a w pany poniedziałek zamiast deszczu śnieg... to może być ciekawe...

13 stycznia 2012

to miłe usłyszeć komplement, że przy kimś ktoś się otwiera i pozwala sobie na więcej. to znaczy pozwala sobie na powiedzenie rzeczy, z których nie koniecznie ze wszystkimi gada. powiedzieć więcej o sobie i mieć do niej zaufanie. tak samo zaskakujące jest usłyszeć, że jest się "10000 razy lepszą" od psychoterapeuty i seksuologa, szczególnie jak nie ma się pojęcia ani o jednym ani o drugim. jednak chyba coś w tym jest, szczególnie jak się lubi słuchać. owszem, są tematy których trudno się słucha, i jeszcze trudniej jest coś powiedzieć. ustaliłam jeszcze jeden niechcąco fakt. a mianowicie, że trudniej słucha się zachwytu niż narzekania, (szczególnie na druga osobę;p). a już zupełnie trudne jest słuchanie monotonnego zachwytu, który po prostu jest nie do przeskoczenia i jak słuchacz nie koniecznie ma się z czego cieszyć (np. ma kiepski humor), albo nie umie taaak ogromnie cieszyć się z tą drugą osobą. czyli wychodzi na to, że najlepiej zachować jakiś umiar:D.