27 stycznia 2013

Torba -worek

Po długim czasie, doczekała się wykończenia :D. Koncepcja początkowa była trochę inna, ale nie wiele. Miała mieć inne ozdoby, jednak wydaje mi się, że wyszła fajnie. Zrobiona szydełkiem z bawełnianej włóczki, której koloru nie potrafię określić ponieważ jest ciut jaśniejsza niż prawdziwa czerń. Wymiary worka- 24x24cm, max. długość paska (od metalowych uchwytów) 122cm. Zamyka się po przez ściągnięcie sznurka wykończonego nitką, tak żeby się nie strzępił. Chętnie sprzedam jak jest ktoś zainteresowany. Tak za 45zł :)(plus przesyłka)







21 stycznia 2013

Serwetkowe róże


W związku z tym, że dzisiaj Dzień Babci, zrobiłam "różyczki" z serwetki. A  było to tak: od kilku lat wysyłam babciom z tej okazji kartki. W tym roku pojechałam sobie po ambicji i je sama zrobiłam jak to widać w poprzednim poście. Ale w związku z tym, że jedna z babć do mnie później dzwoni z podziękowaniami, ja ją uprzedzam i dzwonię jeszcze z życzeniami. Jak to mama powiedziała, babcia może do tego dużej wagi nie przykłada, ale jest szczęśliwa jak się do niej dzwoni, a potem wylicza kto pamiętał. I teraz nie było inaczej. Co prawda była dopiero, albo już koło 15 gdy dzwoniłam, babcia się ucieszyła i powiedziała, że dzwonię do niej pierwsza, że patrzy sobie codziennie na magnesik na lodówce, który jej dałam z napisem "Bóg nie mógł być wszędzie dlatego stworzył Babcie" (notabene Kaśce spodobał się pomysł i chciała kupić swoim babciom), że wszystkie kartki ode mnie leżą na kredensie i jest jej bardzo miło. Okazało się, że tegorocznej kartki jeszcze nie dostała, ale pójdzie do skrzynki sprawdzić czy już jest. Porozmawiałyśmy jeszcze o krzyżówkach i o skarpetkach nie do pary kupionych przez mojego pradziadka i dodreptując do klatki z wielkim skupieniem, żeby się nie poślizgnąć, skończyłyśmy rozmawiać. I w tym momencie pomyślałam, że jak mam nr do Maćka to powiem mu, żeby sprawił babci przyjemność i do niej zadzwonił. Ciekawa jestem czy to zrobi :D. Poza tym właśnie wpadłam na pomysł, żeby zrobić oto te różyczki z jednej warstwy serwetki, które nie są mi do niczego niezbędne i dać cioci :D. No i jak zrobiłam te 12 różyczek zastanawiałam się czy bardziej wyglądają jak śmieć czy jak bukiecik. Okazało się, że bliżej im do różyczek, więc odważyłam się dać je cioci. Na pytanie czy to dla niej i z jakiej okazji powiedziałam, że na Dzień Babci. I oczywiście, jakoś mnie to nie dziwi, byłam pierwsza, choć ma 5 wnucząt :D. Powiedziałam jej, że jak będę mieć więcej czasu to zrobię jej ładniejsze :D. I chyba z tej radości, chociaż jej odmawiałam dostałam ciastko i kawę w saszetce :D do zrobienia sobie później :).
Ps. Jak kończyłam pisać tą notkę, ciocia zaczęła mówić coś o cieście ale jej chłopców, którzy przypomnieli sobie o jej święcie. Zaproponowałam, że ja pójdę bo jest bardzo ślisko. I nie myliłam się. Ledwo wyszłam z klatki, a już mogła zacząć się chwiać. Z wielkim trudem poszłam do pobliskiej piekarni i kupiłam u mało miłej baby ciasto jogurtowe. Gdyby nie trawniki ze zlodowaciałym śniegiem zeszłoby mi chyba 2 jak nie 3 razy dłużej ślizgając się po chodnikach. Choć, co mnie ucieszyło, kilka metrów chodnika było obkute z lodu :D

18 stycznia 2013

Karta na Dzień Babci



W związku z tym, że ostatnio sporo robię prac ręcznych, pojechałam sobie po ambicji i postanowiłam zrobić kartki pocztowe z okazji Dnia Babci. Niestety do Scrapbooking'u baaardzo mi daleko, a wręcz poczułam się jakbym była w podstawówce i robiła laurki dla babć. Na szczęście nie są tak pofalowane, jak mi się wydawało, że będą. Wszystko w miarę trzymało się razem :D. A poddane opinii, przeszły je pozytywnie. Więc z braku jednej koperty, zrobiłam ją z białej kartki z bloku rysunkowego, zaadresowałam, przykleiłam po znaczku, które kiedyś znalazłam na moście (tak jak pieniądze czasami leża na chodniku, tak ja znalazłam 2 "sprawne" :D znaczki po 1,55 zł) i poszłam na osiedlową pocztę :D. Postałam w krótkiej kolejce, żeby dokupić znaczki na priorytet, i okazało się, że zdrożały. Z tego co pamiętam priorytet kosztował 1,95 zł, teraz wychodzi na to, że kosztuje 2,35 zł :P. Ale czego się nie robi, żeby w miarę wcześnie przyszły kartki do babć, w szczególności jak się je wysyła na ostatnią chwilę. Wątpię, żeby doszły w poniedziałek, ale mam nadzieję, że dojdą we wtorek :) .

17 stycznia 2013

Niebieskie trampki







Wykład na tyle 'nudny' i 'lajtowy' :D, że moge opublikować kolejne buciki zrobione przez moją mamę dla Maciusia psiapsiuły :D

15 stycznia 2013

Serduszko






Miałam zrobić dzisiaj kartki, ale stwierdziłam, że powinnam posprzątać pokój, co bym miała na to miejsce. Jak już się do tego wzięłam, szło mi jak krew z nosa. W końcu jak miałam większy bałagan na łóżku niż na biurku, wzięłam się za to serduszko. I niby taka popierdułka, a zeszło mi z nią ponad godzinę.

14 stycznia 2013

Małe, czarne etui



Miało być etui na szelki do torby, którą się jeszcze nie chwaliłam :P. Ale wyszło za małe. Może będzie dobre na klucze, choć nie wiedząc czemu jak na to patrze to widzę etui na różaniec :-|

13 stycznia 2013

Bombka kimekomi



Szukając w internecie zupełnie innej techniki prac ręcznych znalazłam technikę kimekomi. W internecie jest dość filmików, żeby się dowiedzieć o co w tym chodzi, dlatego daruję sobie opis :D. W każdym bądź razie, jak znalazłam sposobność do wypróbowanie metody, powstała oto ta bombka. Tutaj odpowiedniego efektu może nie widać, ale to dlatego, że tylko takie materiały posiadałam w domu :P. Gdybym użyła różnych, albo chociaż kolorowych materiałów, może byłoby to efektowniejsze :P. Miałam zamiar użyć szpilki z ozdobną główką (którą kupiłam, po małym niedogadaniu się ze sprzedawczynią:D), ale zachciało mi się ją prostować, co doprowadziło do złamania. tak czy inaczej wydaje mi się, że i bez tego wyszła mi całkiem ładna.

"Coś" a'la zwierzątko z filcu





Totalnie nie wiem co to za zwierzątko mi wyszło, ale skłaniałabym się tak bardziej do psa :D. W każdym bądź razie tragedii nie ma, bo wszystko trzyma się całości, bardzo się nie pokłułam :D, i zabawka siedzi sama, tzn. nie przewraca się na boki :) Jak na pierwszy raz myślę, że może być :)

12 stycznia 2013

Głupiutka dziewczynka

Tej notki w ogóle nie powinno być. Jak już się zebrałam, żeby ją napisać, odwidziałam mi się koncepcja jej pisania. Ale weszłam na chwilę do "galerii zdjęć" w zabawce. Ku mojemu, małemu zaskoczeniu znalazłam tam dwa zdjęcia nie zrobione przeze mnie, i wymalował mi się na twarzy uśmiech (nazwijmy go) radości. Zdjęcia oczywiście wiem kto zrobił, dlaczego, i dlaczego takie beznadziejne, ale chwilowo je chyba tam zostawię, co bym miała (dodatkowy) powód do uśmiechu.
Tak. To było mi potrzebne, a przynajmniej w tej chwili mi się tak wydaje. Nawet jestem skłonna powiedzieć, że brakowało mi tego. I co prawda po głowie już mi chodzi parę teorii spiskowych na ten temat, ale ciul z nimi. Spędziłam bardzo miło 2 godziny, które wiem, że prędko się nie powtórzą, jeśli w ogóle to nastąpi i będzie to właśnie ta osoba. Kij z tym, że potrzebował ochrzanu, łaskawie wcisnął mnie w swój napięty grafik w porę mnie o tym informując i nie wystawił mnie kolejny raz, podładowało to moje baterie samopoczucia. Brakowało mi tej głupkowatej paplaniny o wszystkim i o niczym. Choć szczerze powiedziawszy przemknęła mi przed spotkaniem myśl "ale w zasadzie o czym ja mam z nim rozmawiać", ale u mnie najwidoczniej to normalne. W każdym bądź razie, pomijając trzy-cztery niezręczne, niezauważalne momenty ciszy, zrobiłam się chyba nieznośna, a przynajmniej mnie się tak wydaje. Rozgadałam się jak nakręcona katarynka, do tego stopnia, że po dwóch godzinach głos mi zaczynał wysiadać (jak zwykle, za szybko wypiłam tyciusią czekoladę na gorąco). Na moje usprawiedliwienie mam tylko to, że długo się nie widzieliśmy. A dawno dawno temu (zanim spieprzyłam po drodze sprawę) uważałam go za osobę, z którą o dziwo dobrze mi się rozmawiało, pomimo że często też mnie irytował. Tak, zamierzchłe czasy, które już nie wrócą, już nie będą takie same, które może czegoś mnie nauczyły...

2 stycznia 2013

Czerwone buciki

Prawdopodobnie powinnam walnąć tu notkę z jakimiś wywodami na temat minionego roku, i tego który się zaczął, ale chwilowo mi się nie chce i nie mam weny ;P. Za to pochwalę się tymi bucikami na zdjęciu. Zrobiła je moja mamy :D na 'zamówienie' koleżanki z pracy ;P.