19 kwietnia 2012

O czym ja to chciałam...

Chciałam skorzystać z tego, że mam chwilkę i że są dostępne komputery na uczelni, tylko problem jest taki, że nie wiem o czym napisać.
Zacznę może od tego, że jak zwykle się nie nauczyłam na kolokwium. Tym razem z prognozowania i symulacji mam wątpliwości, że uzyskam zadowalający mnie wynik. Jednak pocieszające jest to, że trzeba mieć ze wszystkiego odpowiednią ilość punktów, a nie zaliczone wszystkie sprawdziany, jak to jest na demografii.
Wyników z wtorkowej sieczki nie mam jeszcze ;D (może to i dobrze).
W mieście zapanowało słońce wbrew mojej prognozie pogody. I dobrze, tylko ja taką pogodę, słoneczną, chce w weekend cobym mogła z matulą polatać po mieście, a nie po galeriach, no w zasadzie są jeszcze muzea, teatry i kino. W każdym bądź razie mam nadzieję, że nie będzie padać.
Mam zaległe odcinki lekko stronniczych do obejrzenia, bo mi transfer padł. Tzn wczoraj nie wytrzymałam i obejrzałam 2, ale pozostałe 3 i wywiad;P obejrzę w niedzielę, albo w sobotę, na pewno po 20 kwietnia:P.
Stan poczytności książek bez zmian. Nadal bawię się zabawką i m. in. rysowaniem kalejdoskopów.
Wybieram się na francuski film "Nietykalni", tylko jeszcze nie wiem z jakim rezultatem. Słyszałam, że film bardzo dobry, tylko obawiam się, że jednak nie podejdzie pod mój wyświechtany gust. Mówi się trudno, przecież nie muszę oglądać ciągle komercyjnych filmów. Od czasu do czasu można się bardziej ukulturalnić :D.
A jeszcze jedno. Babcia pomyliła mnie z Justyną. No cóż, mówi się trudno. Jak do tego doszło? W tym roku zamiast wysłać kartkę zadzwoniłam do niej. Powiedziałam jej, że tu Renata, i że chciałam złożyć jej życzenia. Ale sposób rozmawiania coś mi się nie podobał, bo powiedziała, że Ewa zrobiła obiad, a nie mama zrobiła obiad. Potem mama dzwoni do mnie czy faktycznie dzwoniłam. Z lekka się irytując powiedziałam, żeby wyprostowała. No i babcia chyba już wie, że to ja, a nie Justyna o cieniutkim głosie. No i w związku z tym babci przyzwyczajeniem się do moich kartek, to jej dzisiaj jeszcze wysłałam :P.
Tak... to byłoby na tyle. Zastanawiam się, czy uda mi się coś napisać jutro i w weekend, ale może nie będzie tak źle:P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz