18 marca 2011

tego się nie spodziewałam! od przedszkola wydawało mi się, że w niektórych przypadkach zachowuję nazbyt dorośle w stosunku do zachowanie rówieśników. a teraz na starość zdziecinniałam do reszty, bo inaczej mojego zachowania nie da się wytłumaczyć!
zdziecinniałam do tego stopnia, że najchętniej stanęłabym pośrodku pokoju, tupała nogami i krzyczała wniebogłosy " JA CHCĘ!".
a wczoraj, przeszłam samą siebie, co spowodowało że jeszcze bardziej byłam na siebie zła.
od bardzo długiego czasu nie lubię składać życzeń, dlatego ograniczam się do "wszystkiego najlepszego" dodając czasami jeszcze z jakiej okazji. nie lubię też, jak ktoś składa mi życzenia z przymusu, ale to chyba taki uraz po liceum.
i tu wczoraj wieczorem totalne zdziecinnienie. bo jak to możliwe, żebym osoba, która (wydaje mi się) należy do mojego najbliższego otoczenia, która na 99% wie, że mam urodziny, która składała mi je w zeszłym roku, nie złożyła mi życzeń w tym roku??!! jak tak można!!?? przecież ja złożyłam życzenia urodzinowe! krótkie, bo krótki, ale złożyłam! a tu cisza. dostałam życzenia od osób od których się nie spodziewałam, a tu cisza...
i czym tu się wściekać????!! naprawdę nie wiem. ale to pogłębiało moją frustrację, bo już naprawdę nie mam się czym przejmować tylko taką pierdolołą?? to bez sensu, szczególnie jeśli się nabroiło. ale chyba nie aż tak? nie wiem. w każdym bądź razie tąpnęło to we mnie jak w dziecko, które nie dostało obiecanego cukierka. to nic, że nie jest to ulubiony, wymarzony cukierek, ale należał się.
i dlatego w ramach "protestu" wstałam rano i pojechałam na rynek na spacer, co przez niektórych nadal jest nie zrozumiałe. najwidoczniej do tej pory nie wiedzą, że najczęściej chodzę na spacery jak jestem zła (albo w optymistycznej perspektywie po prostu muszę gdzieś wyjść, bo mnie "nosi"). poza tym od dziecka wychodziłam prawie codziennie na "spacery" i jeździłam z rodzicami "gdziekolwiek" nawet na jeden dzień byle nie siedzieć w domu. czy to naprawdę jest takie dziwne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz