20 marca 2012

Buuu

Buuu... Zagapiłam się w serial "Reguły gry" w "Magiel towarzyski" i inne pierdółki (jak to Iwona mówi:D) i dlatego jutro może napiszę o czymś z dzisiaj. Ale w związku z tym, że trzeba się cieszyć drobiazgami, napiszę jedną rzecz, bo potem nawet o tym zapomnę :D. Mianowicie, stojąc dzisiaj dosyć długo na przystanku, miałam radochę gdy udało mi się przesiąść z jednego autobusu do drugiego : D. W czym tkwi mały haczyk? Oba autobusy przyjechały jednocześnie na ten przystanek, na którym czekałam. Jeden był mały i zatłoczony, drugi większy i przez to luźniejszy. Wsiadałam do większego. Oba były przyśpieszone (czyli nie zatrzymywały się na wszystkich przystankach) i  miały tylko dwa wspólne przystanki, ten na którym wsiadałam i trzeci z kolei przystanek (za razem dla jednego jak i drugiego :P). No i ten układ przystanków i świateł pozwolił mi się przesiąść na tym trzecim przystanku do tego mniejszego, już mniej zatłoczonego ;P. Jeeeee..... ;P ( Tak, wiem, to dziecinne, ale wywołało u mnie radość;P).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz