13 maja 2013

Nudy panie. Nuuudyy

Siedzę sobie grzecznie na uczelni. Czekam na wykład, na którym mam wygłosić prezentacje na temat blogów. Mam nadzieję, że wykładowca się nie będzie bardzo czepiał, bo nie ustalałam z nim szczegółów. Poza ty myślałam, że szybciej to zrobię i chyba liczyłam na inna formę. Jest chyba trochę za długa i nudna, i brakuje jej jednej rzeczy, ale tak musi już zostać.
Zjadłam sobie obiadek w "restauracji" na uczelni, którą nie dawno otworzyli. 13 zł za cały obiad nie jest tak bardzo dużo, ale jednak obiad mógłby być trochę lepszy. Zupa może być. Ziemniaki takie sobie i w dodatku zimnawe, filet z kurczaka mógłby wyglądać lepiej, a surówka mniej wodnista i nie pasował mi zbytnio w niej ogórek kiszony.
Miałam odprowadzić Iwonę na przystanek, ale odpuściła mi bo deszcz pada, a poza tym dźwigam dzisiaj laptop. I tak siedzę na trzecim piętrze w bibliotece, coś próbuję wykombinować, ale jakoś nic specjalnego nie wychodzi. Okazało się, że muszę wyłączyć blokowanie reklam żeby wejść na Google AdSense. A jak już tam weszłam to zrezygnowałam z tego, bo myślałam, żeby to pokazać na prezentacji, ale chwilowo nie chce się z tym wiązać (tylko czy ja aby na pewno tego już nie próbowałam włączyć?). Chciałam wstawić zdjęcia na bloga z pracami z decoupage i nie tylko, które do tej pory zrobiłam, ale jakoś idzie to strasznie mozolnie i mam za dużo zdjęć, więc chwilowo to zaniechałam. Za to zaczynam mieć co raz większą ochotę na pociapracie czegoś, albo na pomalowanie ścian... Ścian nie pomaluje, ale ciapracie jest bliżej moich możliwości. Jak nie zacznę czegoś nowego to przynajmniej polakieruje to co mam zaczęte. Może uda mi się to kiedyś tutaj wrzucić. A w tej chwili chyba będę się zbierać, niedługo wykład i krzesło robi się coraz bardziej niewygodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz