24 marca 2012

rozkminka

Dzisiejszy i poprzednie dni płyną mi w czasie wolnym nad rozmyślaniu co by tu kupić, za długo zbierane pieniądze. Najpierw zastanawiałam się, czy wydać i na co, czy oszczędzać na coś lepszego? Później zastanawiałam się jaki kupić aparat fotograficzny? A od wczoraj, po obejrzeniu fotopotkastu Karola Paciorka : ), zastanawiam się czy kupić tanią i ciężką lustrzankę czy drogi telefon z dobrym aparatem?  Dylemat polega szczególnie na tym, że jeśli będę chciała robić zdjęcia lustrzanką będę raczej musiała specjalnie wybrać się w plener : ), natomiast jeśli kupi telefon z dobrym aparatem, zdjęcia będę mogła robić zawsze. Bo kto codzienni bez większej potrzeby dźwiga lustrzankę?? W zasadzie nie wiem czy moja rozkminka zawęziła się to trzech rzeczy, czy problem nadal jest nie rozwiązywalny (a przynajmniej na razie), ale w każdym bądź razie dzisiaj ograniczyłam się do: Canona EOS 600D z obiektywem, Nokią n8 i Samsungiem Galaxy S II. Choć jak znam życie jeśli ktoś byłby za telefonem wybrałby Samsunga a nie Nokie : P, ale ja przyzwyczaiłam się do noki, choć faktycznie czasami mnie wkurza.
Co ponad to? Czy ludzie naprawdę muszą tak śmierdzieć? Nie chodzi mi już o perfumy czy pot, ale jakim cudem w Krakowie śmierdzą jakby... "wyszli ze wsi" "prosto z rolnego pola" ( pisze rolnego, żeby nie było, bo w Krakowie wychodzi się na pole a nie na dwór :P )? Poza tym jakie trzeba mieć szczęście, żeby dwa razy z rzędu, wczoraj i dzisiaj, w dwóch różnych częściach miasta, w dwóch różnych autobusach spotkać tą samą "odpychającą zapachem" osobę. : P
Byłam nad Wisłą. Jaaaa... Ile tam osób było... Na dodatek dwie duże zagraniczne grupy szły niemalże całą szerokością bulwarów. Musiałam kawałek iść trawnikiem : P , bo szłam w przeciwną stronę co te wycieczki i nie chciałam zostać również stracona przez rowerzystów : D .
Trochę za późno wzięłam się za sprzątanie pokoju. Bo miałam ogarnąć kąt z niepoukładanymi ubraniami i biurko. A w końcu zaczęłam jeszcze układać ubrania  i papiery z książkami na półkach. Co gorsze zaczęła przerażać mnie szafa, ale niestety nie mam na to żadnego wpływu ;p . Suma summarum nie posprzątałam tak jakbym chciała, żeby było posprzątane, ale przynajmniej mam odrobinę mniej niepoukładanych rzeczy na wierzchu. : D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz